Z symulatora na podium Mistrzostw Europy – historia Adriana, która dzieje się na naszych oczach
Dziś opowiem Ci historię, która zmienia zasady gry.
To nie jest „gdybanie” ani piękna wizja – to fakt.
To opowieść o tym, jak pasja, technologia i determinacja mogą połączyć się w coś naprawdę wielkiego.
Wszystko zaczęło się sześć lat temu…
Wtedy, 12-letni chłopak – Adrian Rzeźnik – po raz pierwszy usiadł za kierownicą naszego symulatora PRO.
Miał wielkie marzenia i ogromną pasję do rajdów.
Tego nie da się zapomnieć – radość w oczach, banan na twarzy i ekscytacja, która wypełniała całą przestrzeń, gdy po kilku pierwszych przejazdach tempo zaczęło rosnąć.
Od tamtego dnia widzieliśmy się coraz częściej.
To nie był tylko „gaming”. To był świadomy trening motorsportowy.
Wspólnie analizowaliśmy przejazdy, pracowaliśmy nade setupem i balansem auta, techniką jazdy na różnych nawierzchniach – od asfaltu, przez szuter, po śnieg.
Adrian szkolił się również z pracy z pilotem i opisu rajdowego – tak wyglądały jego pierwsze kilometry ,, RAJDOWE”
Każda wspólna sesja na symulatorze to było jedno: dążenie do perfekcji.
Dziś? Adrian jest już po pierwszej rundzie Rajdowych Mistrzostw Europy!
W kwietniu 2025, podczas Rajdu Sierra Morena, Adrian Rzeźnik i Kamil Kozdroń zdobyli swoje pierwsze, wymarzone podium w klasie Rally3, zajmując drugie miejsce.
Jakby tego było mało – wygrali ostatni ORS Power Stage, pokazując, że potrafią finiszować z przytupem.
Po tej rundzie są wiceliderami Mistrzostw Europy w swojej klasie.
To się naprawdę dzieje.
Chłopak, który sześć lat temu zaczynał na naszym symulatorze, dziś rywalizuje z czołówką Europy.
Co zadecydowało o takim sukcesie?
– Świadome treningi od najmłodszych lat
– Wykorzystanie zaawansowanych symulatorów do nauki i doskonalenia umiejętności
– Dostęp do wiedzy i doświadczenia ludzi związanych z motorsportem
– I najważniejsze: determinacja, pasja i ciężka praca
Dlaczego o tym piszemy?
Bo to nie jest przypadek.
To model, który działa.
Symulatory to nie zabawki – to narzędzia treningowe, które pozwalają bezpiecznie, tanio i skutecznie rozwijać kluczowe umiejętności potrzebne w motorsporcie.
Adrian nie zaczynał od dziesiątek godzin w aucie rajdowym.
Zaczynał od setek godzin na symulatorze.
I to dało mu przewagę, którą dziś przekuwa na realne wyniki.
Czy Ty lub Twoje dziecko też może pójść tą drogą?
Tak.
Jeśli masz pasję, marzysz o motorsporcie i jesteś gotowy na pracę – zrób pierwszy krok.
Nie potrzebujesz na start budżetu jak u fabrycznych zespołów.
Potrzebujesz tylko właściwego kierunku, wsparcia i środowiska, które Cię pociągnie do góry.
Tak jak kiedyś Adriana.
To dopiero początek tej historii.
A może… kolejna zacznie się właśnie dziś?